Wtorek. Wstaję wcześnie – jak ten szczygieł… Poranki mają w sobie jakąś tajemnicę… Są lepsze niż każdy inny kawałek dnia.
Taki rynek o poranku, kiedy jeszcze nie wszyscy rozłożyli swoje towary też jest innym rynkiem niż ten południowy. Sprzedawcy jeszcze rześcy, energiczni , mający nadzieję na dobry zarobek. Klienci z nadzieją, że pomidory będą świeże i nie przegrzane, a kwiaty pięknie porannie wyprostowane.
Każdy targ vel rynek posiada swój własny klimat i niepowtarzalny charakter.
Przyglądałam sie ludziom. Miałam ochotę na kaczkę “od baby”. Może innym razem… Chłonęłam kolory i zapachy. Kupiłam jajka od tych szczęśliwych.
Cieszyłam oczy truskawkami, których jeszcze mnóstwo, choć mówią, że to juz ostatni dzwonek… Dziś nie wzięłam, czasu nie przeskoczę…
Patrzyłam jak sprzedający robią kawę. Byłam jeszcze przed pracą i choć ona taka ROSPUSZCZALNA to tez miałam ochotę.
Kupiłam jagody:). Pyszny fioletowy smak…!
Upiekłam jagodzianki:)
Szukałam najlepszych i… znalazłam…!!! Co prawda nie zrobiłam zgodnie z przepisem, bo zapomniałam o smalcu… Może byłyby lepsze…? Może. Te były PYSZNE! Ja, która zazwyczaj próbuje to, co upiekę i zatwierdzam smak albo kwestionuję i oddaję w dobre ręce(:)), tym razem zjadłam cztery(! – małe…:)) jagodzianki i po powrocie z pracy jeszcze cztery. Pozostałe poszły w prezencie radować inne podniebienia:)
Jagodzianki (Addio pomidory)
Składniki : ( na 12 sztuk- u mnie13-E)
350 przesianej mąki pszennej tortowej
60 g drobnego cukru + 1 łyżeczka
50 g smalcu
50 g masła
25 g świeżych drożdży
125 ml letniego mleka
dobra szczypta soli
skórka otarta z jednej cytryny(mój dodatek- E.)
Na nadzienie:
300 g jagód
6 łyżeczek cukru trzcinowego(u mnie 8 – nie robiłam lukru, ani kruszonki-E.)
2 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy rozczyn: w letnim mleku rozrabiamy drożdże z 1 łyżeczką cukru. Odstawiamy na 10 minut w ciepłym miejscu.
2. W misce mieszamy mąkę, cukier i sól. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i smalec. Łączymy.
3. Wyrośnięty rozczyn wlewamy do miski z mąką i wyrabiamy ciasto. Formujemy z niego kulę i odstawiamy w misce przykrytej ściereczką w chłodnym miejscu aż do momentu, gdy podwoi objętość (około 2 ½ godziny)
4. Odgazowujemy ciasto lekkim uderzeniem pięścią. Dzielimy je na 10-12 części, zależnie od tego jakiej wielkości jagodzianki lubimy.
5. Nagrzewamy piekarnik do temp. 190°
6. Jagody zasypujemy mąką i cukrem, delikatnie obtaczamy w nich owoce.
7. Każdą część ciasta rozwałkowujemy na placek nieco mniejszy niż kobieca dłoń.
8. Układamy na dłoni i na środku wykładamy owoce (po 2 czubate łyżeczki). Zamykamy sklejając dokładnie wszystkie brzegi ze sobą. Formujemy delikatnie owalny kształt i złączeniem do dołu układamy na blasze wyłożonej pergaminem.
9. Smarujemy jajkiem roztrzepanym z odrobiną mleka.
10. Pieczemy 15-20 minut.
11. Po przestygnięciu na kratce, polewamy lukrem.
Może kiedyś skorzystam :) Na razie mam swój ulubiony przepis Ewelinko.
OdpowiedzUsuńWiesz co popłakałam się prawie - jaki targ!
Ogórki gruntowe, jagody, truskawki. To wszystko takie... polskie.
I tak dalekie.
...
:*
A polskie, polskie...:) Ale do tego mojego targu w Polsce i tak masz najbliżej... - północ w końcu.
OdpowiedzUsuńTo "zapodaj" kiedy ten ulubiony przepis Twój.
Ściskam:*
Aaaa, Poluś, poczytałam u Ciebie. Twoje ulubione, to zdaje się jagodzianki Tatter, prawda?
OdpowiedzUsuńJak mi się marzy taki targ.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
na takie jagodzianki to ja bym się skusiła o każdej porze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
uwielbiam targowiska, bardzo. Sama tam chodzę po warzywa i owoce. O tej porze roku targ wygląda pięknie - tak duży jest wybór wszystkiego, że czasem [ba, chyba prawie zawsze!] wracam ze zbyt dużą ilością jedzenia.
OdpowiedzUsuńwybrałabym się na taki targ o chłodnym poranku, kiedy jest jeszcze mało ludzi. nikt się nie przepycha...
OdpowiedzUsuńjagodniki piękne. i cudowne zdjęcia;)
Ewelajno, co za truskawki. Za takie to bym nawet 7,50 zapłaciła.
OdpowiedzUsuńJedyne targowisko, na którym bywam to giełda rolna. Największy wybór towaru pomiędzy 3 a 4 nad ranem :)
pozdrawiam
agata
Muszę przyznać, że Twoje jagodzianki są równie urokliwe, co zdjęcia z porannej wycieczki! :)
OdpowiedzUsuńEwelino droga,
OdpowiedzUsuńlub moze raczej - Szczygielku...
strasznie ciesze sie, ze sprobowalas i ze Ci smakowaly, ja nastepnym razem sprobuje jeszcze z maka pszenna chlebowa, dam Ci znac. A te zdjecia targu...takie swojskie, takie cieple, dziekuje i sciskam mocno, anna
Choć nie tak bogaty w warzywa i owoce jak ten, na którym zazwyczaj bywam, zazdroszczę ci, bo ma swój klimat i pięknie go pokazałaś na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńcudowny miałaś poranek
OdpowiedzUsuńuwielbiam obserwowac takie targowe życie, zwyczaje.. niesamowite, że są takie miejsca i jest ich wiele. i są doceniane
i bułeczki pyszne
Rynek w moim mieście jest jakiś taki... bez polotu; nieklimatyczny. Nie lubię go, toteż rzadko go odwiedzam.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieszkać w mieście (a jeszcze lepiej dojeżdżać na ów targ ze wsi!) z targiem z prawdziwego zdarzenia.
I chciałabym zjeść taką pyszną, pachnącą jagodziankę...
Pozdrawiam!
Tereso - dni targowe wtorek, czwartek w każdym prawie mieście.
OdpowiedzUsuńPaula - ale nic nie zostało... Upiekę drugie, zapraszam:)
Nina - mają swój urok, oby trwały wiecznie...!
Panna Malwinna - to się wybierz i nawet nic nie kupuj, fajny spacer, zwłaszcza teraz w upał, bo jeszcze jest cudownie tak tylko delikatnie świeżo:)
agatko - 3-4 nad ranem to też musi być czad...!!!
Agato - Droga moja, cieszę się, że Ci przypadły do gustu i jedne i drugie, witam w moich młodych progach:)
Aniu, smakowały jak... nie wiem co...!!! Zjadłabym jeszcze... Z mąka chlebową już próbowałam i... ten posmak chleba mi nie odpowiadał, Twoja tortowa to delikatność i strzał w 10!
belgio... - na moim targu są stoiska obfitsze i takie skromne, jak na zdj., nie da się wszystkiego pokazać. Starałam się oddać klimat - choć w połowie...
Asiejko - kolejny cudowny, bułeczki pyszne, jak juz mówiłąm jak nie wiem co!
Zaytoon - to Ty się przyjrzyj temu rynkowi, bo on na pewno swoje oblicze ma i na pewno jak w każdym jest w nim to COŚ... I ja pozdrawiam serdecznie:)
Te jajeczka z podwóreczka od szczęśliwych kurek mnie rozbawiły do łez hihiiiii....
OdpowiedzUsuńA te drożdżóweczki smaku narobiły ogromniastegooooooooo...
Mistrzostwo świata te zdjęcia. 100% klimatu - albo i więcej. SUPER!
OdpowiedzUsuńIvon, to jak zjesz swoje piękne z borówką to bierz się za te i będziesz miała TEN smak:)
OdpowiedzUsuńMimi, dziękuję bardzo, dziękuje za taką ocenę z Twoich ust - oj..., palców;), cieszę się, że Ci się podoba - w Twoich stronach te klimaty to chyba 200%...:)
Tak, u mnie takich klimatów pod dostatkiem, ale Twoje fotki z targu vel rynku - są bomba! Jeszcze raz je oglądam.
OdpowiedzUsuńzamiast wielu zdjęć mam wykrzykniki na czarnym tle :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mimi - rynek taki zwykły, ale dla mnie malowniczy, cieszę się!
OdpowiedzUsuńBeato - ja niestety mam tak samo, nie wiem dlaczego tak się stało, nie mogę tego poprawić..., ale kiedy "kliknę" poszczególne zdjęcia to się otwierają. Bardzo bym chciała aby ktoś mi wytłumaczył to zjawisko...